czwartek, 24 grudnia 2015

Łał! Święta! *entuzjazm, miłość, radość, chwała, gloria*

Cześć!

Święta! Wpadłam na chwilkę, coby życzyć Wam, internetowe ludki kochane, szczęśliwych, radosnych świąt, góry prezentów i jedzenia!

Cześć Wam i chwała!

Miłujmy się. Pozdrowienia z drugiego końca internetu.

Valancy

wtorek, 1 grudnia 2015

Listopad za nami - cieszmy się i radujmy. Ale najpierw chodźmy spać...

Z jakiegoś powodu pisanie postów zdarza się wtedy, gdy nie mam czasu. Fascynujące...

Cześć!

Dzięki Bogu, skończył się listopad, a co za tym idzie, rozpoczął się grudzień. Kolejny miesiąc bliżej śmierci, nieco bardziej optymistycznie, coraz bliżej do ferii! Tak! Podsumujmy sobie listopad.

Skończyłam czytać dwie książki, dwie zaś zaczęłam. Skończyłam "Jedwabnik" oraz "Świętoszka", na którego temat wypowiadać się na razie nie zamierzam. Zaczęłam zaś "Rozważną i Romantyczną" oraz... *budowanie napięcia* "Świętoszka"! Pierwsza z tych dwóch pozycji idzie mi dość opornie, głównie z braku czasu, gdyż, jak do tej pory, wyjątkowo przypadła mi do gustu. 

Obejrzałam także parę filmów, lecz tu żadnych nowości - powtórzyłam bowiem Harry'ego Pottera. Parę razy. No i seriale, moi drodzy, seriale. Skończyłam rugi sezon chirurgów (tak, jakby ktoś się zastawiał, czemu narzekam na brak snu - oglądam seriale o medycynie), który, przyznaję, znużył mnie lekko. Wciąż jednak twierdzę, że seria ta jest odprężająca.

A tak, jak już jesteśmy przy odprężających czynnościach. Kochani, Valancy odkryła nowe hobby (o zgrozo) - wyszywanie! Tajemnicą pozostaje dla mnie, dlaczego sprawia mi to tyle radości, lecz faktem jest, że tak się właśnie dzieje. Cóż poradzić?

Rozpoczęłam także sezon łyżwiarski! Mimo że jeżdżenie na łyżwach idzie mi opornie (z tego miejsca pozdrawiam przyjaciółkę M. i jej pomocną dłoń), jest to niezwykle przyjemny sport. A  pogoda nie nastraja do biegania, więc...

Tak oto wyglądał mój listopad. Teraz nieco o teraźniejszości i przyszłości. Od zarania dziejów bowiem jutro zaczyna się dziś.

Nadchodzą święta, co oznacza, że zaczął się adwent, z czym wiążą się roraty o 6:30. Codziennie. Valancy wstaje więc wcześniej niż zwykle, by udać się do kościoła i oczekiwać radośnie. Co za tym idzie, dopadają ją chroniczne i nieustanne bóle głowy. Więc oczekuje radośnie, jęcząc w kącie i jedząc ibuprom. I pijąc kakao.

Kakao to płynna miłość, herbata to boski nektar, a kawa to woda młodości. 

Pozdrawiam z drugiego końca internetu,

Valancy.