poniedziałek, 24 października 2016

Nadchodzi listopad, wszyscy do bunkrów!!

To nie jest tak, że nie czytam. Nieee

Jak może pamiętacie ale raczej nie, mniej więcej rok  temu dodałam posta o tym, jak nie poddać się jesiennej chandrze. *Autoreklama zawsze na plus, nie?* Jest tam kilka mądrych rzeczy, kilka mniej mądrych, tak czy owak przetrwałam, co chyba jest rzeczą pozytywną. I żyłam sobie dalej w błogiej nieświadomości nadchodzącego nieszczęścia, aż do teraz. Drodzy państwo, listopad wrócił.

W tym roku przyjęłam nieco inną technikę radzenia sobie z rzeczywistością. Postanowiłam wyjść jej na przeciw i nie wmawiać sobie, że noc to dzień, a krowa to byk. W tym roku poddam się jesiennej melancholii pełną piersią, acz postaram się to uczynić w sposób niezagrażający mojemu życiu ani zdrowiu, zarówno fizycznemu jak i psychicznemu. Jak, zapytacie? Bardzo dobrze, że pytacie. Oto trzy podstawowe prawa dosmucania:

Jak się dosmucić by się nie zasmucić?

 Jak bowiem rzekł Dosmuczacz z Kabaretu Starszych Panów, czasem warto dosmucić. Ale zasmucić to już inna sprawa.

Precz z oszustwem!

Nie wmawiajmy sobie, że świat jest radosny i kolorowy. Świat jest smutny. Świat jest szary. Świat jest martwy.

Lecz niech żywi nie tracą nadziei!
Na przykładzie zeszłego roku można sprawdzić, że listopad w końcu mija. A potem są Święta, narty, a w końcu wiosna. Tak więc stawmy czoła temu potworowi z nadzieją na lepsze jutro.

Kaptury. To ich pięć minut.
Zacna niewiasta o imieniu zaczynającym się na literę T. rzekła mi "Słuchaj! Ściągaj ten kaptur. To jedynie dodaje Ci żałości". Lecz droga niewiasto, a i inni poskramiacze kapturów - oto właśnie w tym wszystkim chodzi. Chodzi o to, by dosmucić.


To są trzy podstawowe prawa dosmucania. Pamiętajcie o kapturach. 

Minuta na tegomiesięczne osiągnięcie:

Szanowni państwo, po raz pierwszy w całym moim miernym istnieniu udało mi się prowadzić dziennik przez dłużej niż tydzień. Jest to świetna metoda usuwania z siebie nadmiaru szalonych emocji bez konieczności krzyczenia na szczeniaczki. Także serdecznie polecam.

Valancy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz