czwartek, 26 czerwca 2014

Asia Greenhorn "Winter" czyli książki łatwe i nudne

Był taki czas w którym czytałam tyle ile oddychałam. Oczywiście nie sama-z koleżanką. I właśnie wtedy owa koleżanka przybiegła do mnie i wręczyła mi tą oto książkę wraz z nakazem przeczytania bo (jak twierdziła) była naprawdę wspaniała.

Zaczęłam ją wtedy czytać ale tak jakoś... nie podobała mi się. Zapomniałam ją oczywiście oddać więc mam ją u siebie do dziś. Jako, że ostatnio zapragnęłam przeczytać coś niezobowiązującego postanowiłam do niej wrócić.

Niejaka Winter Starr, główna bohaterka książki mieszkająca z babcią, zostaje wysłana do Walii, do rodziny zastępczej w celu przeczekania niepokojącej choroby babci. Poznaje tam Rhysa           w którym zakochuje się bez opamiętania. Tylko, że jeszcze nie wie o nim wszystkiego. Tak! Zgadliście! Rhys jest wampirem! Jeeeee...

Książka trochę nudna, ale łatwo się ją czyta więc nie jest najgorzej. Podobno są następne części. Raczej po nie nie sięgnę. Polecam w ramach przerwy od poważniejszych i bardziej zobowiązujących lektur. Taka powiedzmy średnia.

NOWOŚĆ! Od tego postu wprowadzam ocenę książki w skali od 1 do 10.

Tak więc moja ocena 3/10

Valancy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz