niedziela, 1 czerwca 2014

Richelle Mead "W szponach mrozu" czyli zaskoczeń ciąg dalszy.

Jak można było się tego spodziewać, przeczytałam drugą część "Akademii Wampirów". Szczerze mówiąc ona również mi się podobała. Chyba muszę popracować nad swoim gustem...

Tym razem autorka skupiła się głównie na Rose. Rose była smutna, Rose próbowała uciec od trudnej miłości, Rose potrzebuje pomocy. Dziewczyna, chcąc wyrzucić z serca Dymitra, zaczęła spotykać się z Masonem, jej najlepszym  kumplem. A wcześniej była świadkiem oględzin morderstwa, które zorganizowały strzygi do spółki z ludźmi. Potem dowiaduje się, że strażnicy mają podejrzenia co do miejsca przebywania potworów. Mówi to Masonowi, po czym pokłóciła się z nim. Chłopak, razem z przyjacielem i wampirzycą, Mią, wyrusza na poszukiwanie strzyg. Rose razem z Christianem, chłopakiem Lissy, wyruszają na akcję ratunkową. Wszyscy razem wpadają w pułapkę.

Niby banalne a jednak ciekawe. Płakałam, czytając niektóre fragmenty. Wzruszająca książka, bez specjalnych zwrotów akcji. Mimo wszystko bardzo mi się podobała.

Valancy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz