sobota, 6 września 2014

Veronica Roth "Niezgodna" czyli gdzieś już to widziałam.

Jako, że wakacyjna lektura przychodziła mi z łatwością i zapas książek na wyjazdach szybko się kurczył, postanowiłam zaopatrzyć się dodatkowo w  jakąś łatwą i przyjemną lekturę, która umiliłaby mi pobyt na plaży. Już wcześniej, krążąc po internecie, spotkałam się z tą książką i opiniami na jej temat, które były, delikatnie mówiąc, podzielone. Jedni ją kochali, inni nienawidzili, a jeszcze inni byli w stosunku do niej neutralni. Moje stanowisko... No cóż, powiedzmy, że nie jest to łatwe do wytłumaczenia. Ale o tym później.

Książka opowiada o mieście Chicago, jedynym mieście które przetrwało straszliwą wojnę, która splugawiła świat i zmieniła go w bardzo niebezpieczne miejsce. Społeczeństwo dzieli się na pięć frakcji: Altruizm, Nieustraszoność, Erudycję, Serdeczność i Prawość. Każdy młody człowiek, w wieku szesnastu lat musi przejść test, który pomoże mu wybrać odpowiednią dla siebie frakcję. Tylko, że zmiana frakcji na inną niż ta, w której się urodziłeś oznacza koniec twojej relacji z rodziną. Beatris ma właśnie przejść taki test, ale jego wynik musi utrzymać w tajemnicy przed resztą świata. Nie jest on bowiem jednoznaczny-a to oznacza, że Beatris jest Niezgodna.

Powiem tak: książka (przynajmniej ta część) nawet mi się podobała. Ale jest jeden haczyk-z jakiegoś powodu strasznie zalatuje mi "Igrzyskami Śmierci". Nawet nie ma tam tak wielu wspólnych wątków, ale Tris ma postawę bardzo podobną do postawy Katniss. Ciągle łapałam się na myśli "ale to już kiedyś było". Tak więc ogólnie książka raczej średnia.

Moja ocena: 4/10

Valancy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz