niedziela, 26 października 2014

Carlos Ruiz Zafón "Książę mgły" czyli do trzech razy sztuka!

Po książę "Książę mgły" sięgałam poprzednio już dwa razy. Nigdy nie udało mi się doczytać jej do końca. Za pierwszym razem w połowie okazywało się, że za trzy dni mam omawiać lekturę której jeszcze nie przeczytałam, za drugim gdzieś ją zgubiłam, a gdy znalazłam ją z powrotem, byłam już w połowie innej książki. Postanowiłam do niej wrócić jadąc w góry - potrzebowałam łatwej i przede wszystkim lekkiej książki na podróż.

Powieść opowiada o Danielu, który wraz z rodziną przeprowadza się do małej miejscowości nad brzegiem Atlantyku, do domu, który wcześniej był własnością państwa Fleishmanów, których dziewięcioletni syn utonął w morzu. Daniel sądzi, że jego życie w tej mieścinie będzie nudne - do czasu gdy znajduje w sąsiedztwie ogród pełen tajemniczych posągów.

Książka była... bardzo w stylu Zafóna. Ale podobała mi się dużo mniej niż Marina. Mimo, iż historia była dla mnie trochę bardziej niż w innych jego powieściach przewidywalna, nadal jestem wielką fanką książek tego autora. Czytanie jej sprawiło mi przyjemność i skłoniło do pewnych refleksji.

Moja ocena: 7/10

Valancy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz