poniedziałek, 1 sierpnia 2016

I nikomu nie potrzebna dziś cywilizacja - mówili. O tym, jak pojechałam i wróciłam

Ile to już minęło... Ach, czuje się ten powiew świeżości, nieprawdaż?

Było tak. 28 czerwca bieżącego roku wyjechałam na obóz harcerski, z którego wróciłam w piątek, to jest 29 lipca. Każdy głupi więc policzy, że nie było mnie 32 dni. Ale mądra Valancy nie wpadła na genialny pomysł, żeby napisać postów do przodu i nie musieć zostawiać biednego... em... świata bez postów i takich tam. Tak czy owak oto jestem. A post ten będzie chaotycznym zbiorem moich myśli i zapowiedzią tego, co pojawi się tu w przyszłości.

Przede wszystkim przeczytałam kilka książek, w niedalekiej więc przyszłości można się spodziewać postów na ten temat. Może jakiś tag też tu zawita? Planuję też ruszyć do lasu z aparatem, co może skutkować pojawieniem się jakichś zdjęć. Taki letni napadł mnie nastrój, więc nigdy nic nie wiadomo - może coś szalonego?  Innymi słowy nigdy nic nie wiadomo.

Postanowiłam podzielić się z Wami wierszem, a właściwie fragmentem wiersza, który został mi w czasie obozu przedstawiony w wersji śpiewanej. Oto i on:


Ty przychodzisz jak noc majowa
Biała noc uśpiona w jaśminie
I jaśminem pachną twoje słowa
I księżycem sen srebrny płynie

Płyniesz cicha przez noce bezsenne
Cichą nocą tak liście szeleszczą
Szepczesz sny, szepczesz słowa tajemne
W słowach cichych skąpana jak w deszczu

Ech... Tak. "Gryzie mnie bezsens egzystencji", jak powiedziała kiedyś księżniczka Monika z książki Pilipiuka. *Tak, ją właśnie przeczytałam, między innymi rzecz jasna* Mimo tego stwierdziłam, że pora się wyrwać apatii i... spędzić moją marną egzystencję w miły i ciekawy sposób? Czy to ma sens? Nie wiem. Ale czy mam jakiś wybór? Raczej nie. Także hej przygodo! Wyruszam na podboje krainy weny by wypocić z siebie coś, co w najbliższym czasie umili Wam Waszą egzystencję, mam nadzieję. Czekam więc na Wam tam, gdzie zawsze - po drugiej stroni internetu!

Valancy

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz