niedziela, 8 listopada 2015

Veronica Roth "Wierna" czyli nudne przez większość, pod koniec ciekawe.

Kolejna część tej trylogii jednak mnie zawiodła. Już myślałam, że będzie tak, że pierwsza będzie najgorsza a ostatnia najlepsza. Niestety okazało się, że druga była najlepsza. A, jak pisałam, wcale nie była fenomenalna.

Tris, Tobias i reszta członków organizacji o nazwie Wierni, postanawiają wyruszyć za miasto, by wypełnić pierwotną jego funkcję. Odkrywają tam, że miasto tak naprawdę jest tylko eksperymentem, którego celem jest naprawienie wady genetycznej, spowodowanej przez zmiany genetycznie zastosowane przez rząd wiele lat temu.

Książka bardzo mnie zawiodła, była bardzo nudna, dopiero pod koniec się rozkręciła i przez kilka ostatnich rozdziałów była ciekawa. Nie polecam.

Moja ocena: 3/10

Valancy

2 komentarze:

  1. Przeczytałam "Niezgodną", natomiast "Zbuntowanej" ani "Wiernej" nawet za bardzo nie miałam planach. Zwłaszcza że ktoś, nawet nie pamiętam już kto ani jak, perfidnie zaspojlerował mi końcówkę serii :<
    Kurczę kurczę, muszę się zabrać za jakąś książkę poza "Kandydem"... pff, zgubił mi się "Folwark zwierzęcy", i w ogóle jest źle.
    Chwała Ci Valancy!
    B.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki Ci, o Bukwo! Post ten pochodzi z baaardzo dawna. Prawdę Powiedziawszy, nie wiem co on tu robi. Tak jak wszystkie inne z dnia dzisiejszego. Ech...

      Usuń