Fenoloftaleina zabarwia się na malinowy kolor w roztworach
zasadowych. Wiedzieliście?
Cześć!
Mam ten przywilej i przyjemność edukować się. Owa czynność
wymaga ode mnie pewnego zaangażowania, którego postać jest wszystkim Wam
prawdopodobnie znana - wkuwam, zakuwam, uczę się, czytam i odrabiam. Moim
zdaniem całkowicie się w tym edukowaniu zatraciłam.
Problem z tym wszystkim jest taki, że już nie wiem, po co
się tego wszystkiego uczę. Nie wiem, czemu mam wiedzieć, że głowonogi są pierwszymi
organizmami w historii ewolucji, które miały tkankę chrzęstną. Nie wiem, czemu
mam wiedzieć, że przekątne deltoidu przecinają się pod kątem prostym, a dłuższa
z nich dzieli kąty prze wierzchołkach na dwie równe części. Nie wiem, czemu mam
wiedzieć, jaki są rodzaje zdania. Wiem, że tego się ode mnie wymaga. Więc się
uczę.
Dziś, gdy okazało się, że w ten weekend wcale nie muszę tak
dużo zrobić, postanowiłam pomyśleć nad tym, co zrobić, żeby polubić naukę do
następujących wniosków.
Właściwie wnioski te są nieco dziwne. Bo stwierdziłam, że ja
w sumie lubię się tego uczyć. Sprawia mi przyjemność dowiadywanie się nowych
rzeczy, czy znanie odpowiedzi na zadawane mi pytania. Odkryłam, że z pozoru niepotrzebne
rzeczy mają swoje zastosowanie w życiu. Można sobie dać bez nich radę, to rzecz
jasna, lecz jest mi tak wygodniej. A to, że mam dość nauki wynika z
przemęczenia.
Przemęczenie to jest powodowane ty, że mam przerośnięte
ambicje. Do wszystkich ludzi z tą samą dolegliwością: nie potrzebujemy być
najlepsi ze wszystkiego. Wiem, że to do Was nie trafia. DO mnie też nie.
Podświadomie chcę być. Ale postanowiłam wyznaczyć sobie cele. I osiągać te
właśnie konkretne cele, co bez wątpienia ułatwi mi nieco życie.
Cele zostały jasno określone, a ja czuję się lepiej - ciąży
n mnie teraz mniej wymagań. Nie tyle ze strony innych, co mnie samej. Muszę
Wam powiedzieć, że to naprawdę super uczucie!
A ambicje pozostają przerośnięte.
Pozdrowienia z drugiego końca internetu,
Valancy
Ach, u mnie to może i nie ambicje, tylko po prostu narastające wciąż jak na złość nowe zainteresowania. Schemat jest taki: coś mi się podoba, zaczynam to robić, robię to coraz bardziej... no i pewnie wtedy zaczyna się przerośnięta ambicja. No okej...
OdpowiedzUsuńEe, ja tam nadal nie uważam, by rodzaje zdań miały zastosowanie. I na imieninach u cioci tym nie zabłyśniesz. To jest nudne, choć niektóre przypadki są ciekawe i trenują logikę.
Siemson i chwała!
B.