środa, 25 listopada 2015

Zimowe przekleństwa coroczne

Wszyscy kochamy posty, pisane nocną porą.

Cześć!

Nadchodzi zima - wielkimi krokami zbliża się i zagląda nam w okna i dusze. Jak co roku pojawiają się pierwsze przymrozki, świat spowija mrok od rana do wieczora, a kurtki stają się coraz grubsze i grubsze... Co roku, o tej porze do naszych żyć zakradają się pewne plagi, które nie opuszczą nas aż do wiosny, gdy odejdą wraz z zimą na jakiś czas. To właśnie o tych plagach, irytujących wszystkich i wszystko, będę dziś rozprawiać. 

Pierwszą z nich, towarzyszącą wielu z nas są zimne dłonie oraz stopy. Bolesna prawda jest taka, że moje kończyny zimne są przez cały rok, zima jednak sprawia, że są wręcz lodowate. Gdy budzę się rano, bije od nich zimna poświata bólu, która zamienia ubieranie się w zamarzanie. Czasem ręce mam tak zimne, że stają się one sztywne i pisanie, trzymanie obiektów czy - bój się Boga! - granie na instrumentach staje się praktycznie niemożliwe. Uważacie, że antidotum na tę przypadłość są rękawiczki i ciepłe skarpetki? Otóż nie, moi drodzy! To pomaga, a i owszem, lecz jest to pomijanie mały stopień ogrzania - ludzie wciąż nie chcą nawet słyszeć o byciu dotkniętymi przeze mnie. Są też oczywiście tacy, którzy swoją ciepłokrwistością dzielą się, bo żal im nas, biednych dzieci zimna - chwała Panu za tych ludzi, gdyż szerzą oni radość i miłość!

Następną plagą  są... *budowanie napięcia* popękane usta! Cierpienie, trwające całą zimę, pieczenie, ból, brzydota, na którą żadne pomadki czy balsamy nie pomagają. Otwieranie ust jest jak rozrywanie świeżo zakrzepniętych ran - o nie, czekajcie - to jest dokładnie to! Świat zamienia się w piekło. NIC prócz wiosny cię nie wybawi.

"Chłodne poranki są orzeźwiające i przyjemne - aż się chce wyjść spod kołdry" powiedział nikt nigdy! Gdy budzik dzwoni rano, za oknem mrok, wokół jest potwornie zimno, ty zaś jesteś ukryty pod miękką i ciepłą kołdrą, wstawanie staje się jeszcze gorsze niż bywa latem. Świadomość, że po odkryciu się, uderzy we mnie masa zimnego powietrza skutecznie zniechęca mnie do czynienia tego i zatrzymuje w łóżku na dodatkowe 5 minut. Albo 10. Może 15.

Różnice temperatur też mogą dać nam nieźle w kość. Szczególnie, jeśli mamy przyjemność korzystania z komunikacji miejskiej. Na zewnątrz -5 stopni, potem autobus, duszno, znów na mróz... W takich warunkach bardzo łatwo o przeziębienie. A skoro już mowa o przeziębieniach...

WIECZNY KATAR! Calusieńką zimę bez przerwy leci mi z nosa, zatoki pękają w szwach, gardło niemiłosiernie piecze, oczy zaś łzawią. Można by zostać w domu. Tak, jasne. Przez TRZY MIESIĄCE. 

Śnieg. Śnieg jest śliczny, miękki i puchaty. Do czasu, gdy nie dostanie ci się za kołnierz. Ał

Co dopisalibyście do listy "zimowych plag"? I które z nich Was dotyczą?

Pozdrawiam z drugiego końca internetu nocą,

Valancy.

1 komentarz:

  1. Chyba z tego wszystkiego najgorsze są poranki. I choroby. Ale - głowa do góry! Już niedługo święta, a wtedy będzie się można wygrzewać do znudzenia... :)

    OdpowiedzUsuń