Na początku roku szkolnego, w czasie pierwszej lekcji polskiego, moja polonistka kazała każdemu wymienić jedną swoją ulubioną książkę. O "Błękitnym Zamku" mówiła moja koleżanka Karolina. A jako, że jej gustowi akurat wierzę zapisałam sobie tytuł i na odwieczne pytanie "co chcesz dostać na święta" odpowiedziałam, że chciałabym dostać tą książkę.
Na stronach tej książki zapisana jest historia Valancy Stirling. Dziewczyna ma dwadzieścia dziewięć lat, mieszka w Deerwood i jest starą panną pochodzącą z szacownego klanu Stirlingów. Nie jest ładna, pewna siebie, zabawna czy czarująca. Doss, bo tak nazywa ją rodzina, jest brzydką, nieśmiałą marzycielką, która przed szarą rzeczywistością chowa się w swoim Błękitnym Zamku. Tam jest piękną królową o której względy starają się tłumy mężnych rycerzy. Gdy dowiaduje się, że choruje na nieuleczalną chorobę serca i został jej najwyżej rok życia postanawia wszystko zmienić.
Opis który napisałam wskazuje na przeciętność historii i pospolitość bohaterów. I w pewnym sensie zrobiłam to umyślnie. Nie próbowałam nawet oddać magii i wartości zawartych w tej powieści. Spowodowane jest to po prostu tych, że nie potrafię. Ta historia zaparła mi dech w piersiach. Pokazuje nam jak zmienia się człowiek gdy przestaje obawiać się o swoją przyszłość, jak się otwiera i przestaje się bać. Valancy nie bała się śmierci - bała się, że umrze nie zaznawszy prawdziwego życia. I właśnie to życie postanowiła znaleźć sama - bez kontroli oschłej matki i całego klanu wytykającego jej wady.
"Błękitny Zamek"to naprawdę piękna powieść. Dotknęła mnie we wszystkich warstwach mojego jestestwa.
Moja ocena: 10/10 - nic nie poradzę :)
Valancy
PS. To już ostatni post w tym roku. Dziękuję temu jedynemu obserwatorowi oraz wszystkim innym, którzy czytali. Szczęśliwego nowego roku!
środa, 31 grudnia 2014
poniedziałek, 29 grudnia 2014
M. Johnson J. Green L. Myracle "W śnieżną noc" czyli trzy w jednym!
Z racji świątecznego nastroju sięgnęłam po świąteczną książkę! A jako, że o tej właśnie powieści ostatnio głośno no to... Czemu nie?
"W śnieżną noc" ma nie jednego, nie dwóch a aż trzech autorów. Dwie panie, Johnson i Myracle, połączyły siły z popularnym autorem książek młodzieżowych, panem Greenem. Spod ich rąk wyszła taka oto książka zawierająca trzy opowiadania o miłości jednocześnie oddzielne i ze sobą powiązane. Mają przede wszystkim wspólne miejsce akcji - miasteczko Gracetown które w wigilijny wieczór jest całkowicie zasypane przez śnieg.
W każdym opowiadaniu poznajemy historię bohaterów, którzy w innych opowiadaniach pojawiają się jako postacie trzecio-planowe. Sprawia o, że opowiadania są ze sobą powiązane, choć można czytać je zupełnie oddzielnie.
Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, szczególnie tym, że opowiadania miały tyle wspólnych wątków, w każdym było widać skutki innych. Napisanie czegoś takiego przez trzy różne osoby z pewnością wymagało dużo pracy. Same opowiadania były bardzo ckliwe, co trochę mi sie nie podobało. Ale nie mogę narzekać. Okładka, bardzo Green'owska z resztą, wyraźnie ostrzega: świąteczne opowiadania o miłości. A jeśli już wspomniałam o okładce: piękny projekt, który naprawdę mnie urzekł. Bohaterowie nie mieli zbyt głębokich osobowości, ale mimo to ich przygody czyta się całkiem przyjemnie.
Podsumowując: całkiem przyjemna, lekka lektura, utrzymująca świąteczny nastrój, nawet już po świętach.
Moja ocena: 8/10
Valancy
"W śnieżną noc" ma nie jednego, nie dwóch a aż trzech autorów. Dwie panie, Johnson i Myracle, połączyły siły z popularnym autorem książek młodzieżowych, panem Greenem. Spod ich rąk wyszła taka oto książka zawierająca trzy opowiadania o miłości jednocześnie oddzielne i ze sobą powiązane. Mają przede wszystkim wspólne miejsce akcji - miasteczko Gracetown które w wigilijny wieczór jest całkowicie zasypane przez śnieg.
W każdym opowiadaniu poznajemy historię bohaterów, którzy w innych opowiadaniach pojawiają się jako postacie trzecio-planowe. Sprawia o, że opowiadania są ze sobą powiązane, choć można czytać je zupełnie oddzielnie.
Książka zrobiła na mnie ogromne wrażenie, szczególnie tym, że opowiadania miały tyle wspólnych wątków, w każdym było widać skutki innych. Napisanie czegoś takiego przez trzy różne osoby z pewnością wymagało dużo pracy. Same opowiadania były bardzo ckliwe, co trochę mi sie nie podobało. Ale nie mogę narzekać. Okładka, bardzo Green'owska z resztą, wyraźnie ostrzega: świąteczne opowiadania o miłości. A jeśli już wspomniałam o okładce: piękny projekt, który naprawdę mnie urzekł. Bohaterowie nie mieli zbyt głębokich osobowości, ale mimo to ich przygody czyta się całkiem przyjemnie.
Podsumowując: całkiem przyjemna, lekka lektura, utrzymująca świąteczny nastrój, nawet już po świętach.
Moja ocena: 8/10
Valancy
sobota, 27 grudnia 2014
Mark Frost "Paladyn Proroctwo" czyli w sumie to nie wiem.
No więc tak... Książkę miał kolega. Dał koleżance która się zachwycała. No to pomyślałam sobie, że przeczytam.
Powieść opowiada o Willu oraz jego przygodach związanych z jego statusem Adepta. wszystko go goni i chce zamordować. Trafia do szkoły dla wybitnie uzdolnionych dzieci i spotyka tam kilkoro innych osobników o specjalnych zdolnościach. Tam kontynuuje swoją pełną niebezpieczeństw egzystencję.
Męczyłam się okropnie. Czytałam i czytałam a końca nie było widać. Ponad 500 stronicowa cegła, niezbyt ciekawa akcja rozwijająca się aż nazbyt powoli. Nudziła mnie. Pod koniec trochę się poprawiła, fabuła rozwinęła się o parę dodatkowych wątków a parę niejasności się wyjaśniło. Ale to było tylko ostatnie sto stron. Nie wiem czy warto brnąć przez pierwsze 400 aby uzyskać ten efekt. Trochę się na tej powieści zawiodłam..
Moja ocena: 5/10
Valancy
Powieść opowiada o Willu oraz jego przygodach związanych z jego statusem Adepta. wszystko go goni i chce zamordować. Trafia do szkoły dla wybitnie uzdolnionych dzieci i spotyka tam kilkoro innych osobników o specjalnych zdolnościach. Tam kontynuuje swoją pełną niebezpieczeństw egzystencję.
Męczyłam się okropnie. Czytałam i czytałam a końca nie było widać. Ponad 500 stronicowa cegła, niezbyt ciekawa akcja rozwijająca się aż nazbyt powoli. Nudziła mnie. Pod koniec trochę się poprawiła, fabuła rozwinęła się o parę dodatkowych wątków a parę niejasności się wyjaśniło. Ale to było tylko ostatnie sto stron. Nie wiem czy warto brnąć przez pierwsze 400 aby uzyskać ten efekt. Trochę się na tej powieści zawiodłam..
Moja ocena: 5/10
Valancy
środa, 24 grudnia 2014
Jak zmotywować się do czytania?
Hej hej!
Jako, że ostatnio mam problem z zabraniem się do czytania, postanowiłam, że podzielę się z wami kilkoma sposobami, które mogą wam pomóc w takiej sytuacji.
1. Zastanów się, czy książka którą czytasz jest dla ciebie ciekawa?
Każdemu zdarzają się takie książki czy serie, których nie jest w stanie dokończyć. I nie ma w tym nic złego! Jeśli dojdziesz do wniosku, że nie jest to dla ciebie interesujące, nie ciągnij tego. Tylko marnujesz czas!
2. Postaw sobie cele.
Jeśli masz trudności z zabraniem się do czytania, postaw sobie jakieś stałe cele. Na początek niezbyt wysokie - jeśli nie czytasz na co dzień dużo to może być to na przykład 20 stron dziennie. Ale uważaj, niech czytanie nie stanie się dla ciebie obowiązkiem. To ma być przyjemna forma spędzania czasu wolnego!
3. Znajdź czytającego przyjaciela!
W ludzkiej naturze leży potrzeba rywalizacji. Jeśli znajdziesz czytającego przyjaciela o podobnym guście literackim prawdopodobnie będziesz chciał mu dorównać. będziecie się wzajemnie nakręcać!
4. BookTube!
Prawdopodobnie wszyscy nałogowi czytacze wiedzą co to BookTube. Ale na wszelki wypadek tłumaczę: jest to specjalizacja kanału na takich portalach jak YouTube. Osoby prowadzące takie kanały opowiadają o książkach, nagrywają wszelkiego rodzaju tagi na tematy książkowe, czasem nawet rozmawiają z autorami naszych ulubionych powieści! Filmiki te na mnie działają bardzo motywująco, zachęcają do czytania.
5. Wróć do czegoś co lubisz.
Jeśli jest jakaś książka, która w przeszłości cię zachwyciła, wróć do niej. To naprawdę pomaga!
6. Odpuść.
Jeśli po zastosowaniu się do wszystkich rad świata nadal nie możesz zabrać się do czytania, odpuść sobie na jakiś czas. Może potem ochota na czytanie wróci!
Mam nadzieję, że ta typowa szóstka pomoże wam we wracaniu do czytania. Cześć!
Valancy
Jako, że ostatnio mam problem z zabraniem się do czytania, postanowiłam, że podzielę się z wami kilkoma sposobami, które mogą wam pomóc w takiej sytuacji.
1. Zastanów się, czy książka którą czytasz jest dla ciebie ciekawa?
Każdemu zdarzają się takie książki czy serie, których nie jest w stanie dokończyć. I nie ma w tym nic złego! Jeśli dojdziesz do wniosku, że nie jest to dla ciebie interesujące, nie ciągnij tego. Tylko marnujesz czas!
2. Postaw sobie cele.
Jeśli masz trudności z zabraniem się do czytania, postaw sobie jakieś stałe cele. Na początek niezbyt wysokie - jeśli nie czytasz na co dzień dużo to może być to na przykład 20 stron dziennie. Ale uważaj, niech czytanie nie stanie się dla ciebie obowiązkiem. To ma być przyjemna forma spędzania czasu wolnego!
3. Znajdź czytającego przyjaciela!
W ludzkiej naturze leży potrzeba rywalizacji. Jeśli znajdziesz czytającego przyjaciela o podobnym guście literackim prawdopodobnie będziesz chciał mu dorównać. będziecie się wzajemnie nakręcać!
4. BookTube!
Prawdopodobnie wszyscy nałogowi czytacze wiedzą co to BookTube. Ale na wszelki wypadek tłumaczę: jest to specjalizacja kanału na takich portalach jak YouTube. Osoby prowadzące takie kanały opowiadają o książkach, nagrywają wszelkiego rodzaju tagi na tematy książkowe, czasem nawet rozmawiają z autorami naszych ulubionych powieści! Filmiki te na mnie działają bardzo motywująco, zachęcają do czytania.
5. Wróć do czegoś co lubisz.
Jeśli jest jakaś książka, która w przeszłości cię zachwyciła, wróć do niej. To naprawdę pomaga!
6. Odpuść.
Jeśli po zastosowaniu się do wszystkich rad świata nadal nie możesz zabrać się do czytania, odpuść sobie na jakiś czas. Może potem ochota na czytanie wróci!
Mam nadzieję, że ta typowa szóstka pomoże wam we wracaniu do czytania. Cześć!
Valancy
niedziela, 26 października 2014
Carlos Ruiz Zafón "Książę mgły" czyli do trzech razy sztuka!
Po książę "Książę mgły" sięgałam poprzednio już dwa razy. Nigdy nie udało mi się doczytać jej do końca. Za pierwszym razem w połowie okazywało się, że za trzy dni mam omawiać lekturę której jeszcze nie przeczytałam, za drugim gdzieś ją zgubiłam, a gdy znalazłam ją z powrotem, byłam już w połowie innej książki. Postanowiłam do niej wrócić jadąc w góry - potrzebowałam łatwej i przede wszystkim lekkiej książki na podróż.
Powieść opowiada o Danielu, który wraz z rodziną przeprowadza się do małej miejscowości nad brzegiem Atlantyku, do domu, który wcześniej był własnością państwa Fleishmanów, których dziewięcioletni syn utonął w morzu. Daniel sądzi, że jego życie w tej mieścinie będzie nudne - do czasu gdy znajduje w sąsiedztwie ogród pełen tajemniczych posągów.
Książka była... bardzo w stylu Zafóna. Ale podobała mi się dużo mniej niż Marina. Mimo, iż historia była dla mnie trochę bardziej niż w innych jego powieściach przewidywalna, nadal jestem wielką fanką książek tego autora. Czytanie jej sprawiło mi przyjemność i skłoniło do pewnych refleksji.
Moja ocena: 7/10
Valancy
Powieść opowiada o Danielu, który wraz z rodziną przeprowadza się do małej miejscowości nad brzegiem Atlantyku, do domu, który wcześniej był własnością państwa Fleishmanów, których dziewięcioletni syn utonął w morzu. Daniel sądzi, że jego życie w tej mieścinie będzie nudne - do czasu gdy znajduje w sąsiedztwie ogród pełen tajemniczych posągów.
Książka była... bardzo w stylu Zafóna. Ale podobała mi się dużo mniej niż Marina. Mimo, iż historia była dla mnie trochę bardziej niż w innych jego powieściach przewidywalna, nadal jestem wielką fanką książek tego autora. Czytanie jej sprawiło mi przyjemność i skłoniło do pewnych refleksji.
Moja ocena: 7/10
Valancy
sobota, 25 października 2014
Katarzyna Berenika Miszczuk "Ja, diablica" czyli szału nie ma ale katastrofy też nie.
Książkę "Ja diablica" kupiłam w sierpniu na przedszkolnych zakupach. Po prostu rzuciła mi się w oczy okładka powieści. Przeczytałam opis, spodobał mi się, a jako, że akurat miałam ze sobą trochę więcej pieniędzy niż potrzebowałam, postanowiłam ją zakupić. Czy żałuję? Nie, ale też nie uważam, że był to najlepszy wybór.
Weronika, studentka Politechniki Warszawskiej, zostaje zamordowana. Targ o jej duszę wygrywa diabeł Azazel. Co więcej, postanawia uczynić ją diablicą, istotą, która będzie targować się o dusze innych śmiertelników i posiadać moc, dzięki której życie - a raczej nieżycie - stanie się piękniejsze. Wiki jednak wcale nie chciała umierać. Na Ziemi bowiem został jej ukochany...
Pani Miszczuk miała bardzo ciekawy pomysł. Normalny człowiek zostaje diabłem, w piekle okazuje się być fajnie, śmierć jest super! Cała powieść była typową powieścią młodzieżową - wybór między jedną miłością a drugą, trzeba uratować świat i różne inne wątki tego typu.Napisana językiem potocznym - co również jest zrozumiałe w tym rodzaju literatury. Książka mi się podobała, ale nie wprowadziła do mojego życia żadnych zmian.Oprócz tego powieść dostaje dodatkowe punkty za cudowną fakturę, która mnie urzekła.:) Może sięgnę po następne części?
Moja ocena: 6/10
Valancy
Weronika, studentka Politechniki Warszawskiej, zostaje zamordowana. Targ o jej duszę wygrywa diabeł Azazel. Co więcej, postanawia uczynić ją diablicą, istotą, która będzie targować się o dusze innych śmiertelników i posiadać moc, dzięki której życie - a raczej nieżycie - stanie się piękniejsze. Wiki jednak wcale nie chciała umierać. Na Ziemi bowiem został jej ukochany...
Pani Miszczuk miała bardzo ciekawy pomysł. Normalny człowiek zostaje diabłem, w piekle okazuje się być fajnie, śmierć jest super! Cała powieść była typową powieścią młodzieżową - wybór między jedną miłością a drugą, trzeba uratować świat i różne inne wątki tego typu.Napisana językiem potocznym - co również jest zrozumiałe w tym rodzaju literatury. Książka mi się podobała, ale nie wprowadziła do mojego życia żadnych zmian.Oprócz tego powieść dostaje dodatkowe punkty za cudowną fakturę, która mnie urzekła.:) Może sięgnę po następne części?
Moja ocena: 6/10
Valancy
piątek, 3 października 2014
Carlos Ruiz Zafón "Marina" czyli książka - czysta przyjemność!
Gdy zaczęłam czytać "Cień wiatru" już wiedziałam, że moją następną książką będzie "Marina". Rekomendacja od znajomej w pakiecie ze spoilerem... No ale co zrobisz?
Óskar jest uczniem szkoły z internatem w Barcelonie. Po lekcjach lubi spacerować wśród ruin starych rezydencji dawnych barcelońskich rodzin. Pewnego dnia w jednej z nich spotyka Marinę, która, razem z ojcem, zamieszkuje jeden z na pozór opuszczonych domów...
Bardzo ciekawa książka, której jedyną chyba wadą jest dość spokojny rozwój akcji. Fabuła bardzo typowa dla Zafóna czyli... nietypowa. Wiele kłamstw nakładających się na siebie oraz po prostu śmierć i pragnienie nieśmiertelności niekiedy spełniane-to właśnie to, co czyni powieść wyjątkową. Zakochałam się w Zafónie-nic nie poradzę. Mogę co najwyżej przeczytać jeszcze parę jego książek. Co z zresztą zamierzam zrobić niedługo!
Moja ocena: 8/10
Valancy
Óskar jest uczniem szkoły z internatem w Barcelonie. Po lekcjach lubi spacerować wśród ruin starych rezydencji dawnych barcelońskich rodzin. Pewnego dnia w jednej z nich spotyka Marinę, która, razem z ojcem, zamieszkuje jeden z na pozór opuszczonych domów...
Bardzo ciekawa książka, której jedyną chyba wadą jest dość spokojny rozwój akcji. Fabuła bardzo typowa dla Zafóna czyli... nietypowa. Wiele kłamstw nakładających się na siebie oraz po prostu śmierć i pragnienie nieśmiertelności niekiedy spełniane-to właśnie to, co czyni powieść wyjątkową. Zakochałam się w Zafónie-nic nie poradzę. Mogę co najwyżej przeczytać jeszcze parę jego książek. Co z zresztą zamierzam zrobić niedługo!
Moja ocena: 8/10
Valancy
niedziela, 21 września 2014
Carlos Ruiz Zafón "Cień wiatru" czyli ta książka mnie okłamała...trzykrotnie
Kolejna książka przeczytana w ramach Stosikowego losowania
http://przeczytalamksiazke.blogspot.com/2014/08/stosikowe-losowanie-914-pary.html Książka na ten miesiąc: Cień wiatru!
Daniel Sempere pierwszy raz odwiedza na Cmentarz Zapomnianych Książek w towarzystwie ojca. Zgodnie z tradycją musi wybrać jedną książkę by ocalić ją od zapomnienia. Wiedziony przeczuciem, wybiera książkę pod tytułem "Cień wiatru" autorstwa nikomu nieznanego Juliana Caraxa. Chłopiec zauroczony jest powieścią i zastanawia się dlaczego tak mało jej egzemplarzy jest na świecie. Okazuje się, że ktoś zniszczył wszystkie książki Caraxa. A teraz chce zniszczyć ostatnią.
Muszę powiedzieć, że bardzo przywiązałam się do bohatera oraz jego historii. Przywiązałam się też do innych postaci oraz do samej wizji Juliana Caraxa, takiego, jakim go sobie wyobrażałam. Może dlatego zakończenie, mimo, iż można było spodziewać się takiego a nie innego, tak bardzo mnie zaskoczyło? Książkę oceniam jak najbardziej pozytywnie, mimo tego, że w pewnym momencie wydała mi się nudna.
Moja ocena: 8/10
Valancy
http://przeczytalamksiazke.blogspot.com/2014/08/stosikowe-losowanie-914-pary.html Książka na ten miesiąc: Cień wiatru!
Daniel Sempere pierwszy raz odwiedza na Cmentarz Zapomnianych Książek w towarzystwie ojca. Zgodnie z tradycją musi wybrać jedną książkę by ocalić ją od zapomnienia. Wiedziony przeczuciem, wybiera książkę pod tytułem "Cień wiatru" autorstwa nikomu nieznanego Juliana Caraxa. Chłopiec zauroczony jest powieścią i zastanawia się dlaczego tak mało jej egzemplarzy jest na świecie. Okazuje się, że ktoś zniszczył wszystkie książki Caraxa. A teraz chce zniszczyć ostatnią.
Muszę powiedzieć, że bardzo przywiązałam się do bohatera oraz jego historii. Przywiązałam się też do innych postaci oraz do samej wizji Juliana Caraxa, takiego, jakim go sobie wyobrażałam. Może dlatego zakończenie, mimo, iż można było spodziewać się takiego a nie innego, tak bardzo mnie zaskoczyło? Książkę oceniam jak najbardziej pozytywnie, mimo tego, że w pewnym momencie wydała mi się nudna.
Moja ocena: 8/10
Valancy
sobota, 13 września 2014
John Flanagan "Zwiadowcy Oblężenie Macindaw" czyli po zachwytach jest ich jeszcze więcej.
Jako, iż wpadłam po uszy i nie mogę się wygrzebać z serii "Zwiadowcy", nie jest chyba zaskoczeniem dla was, że właśnie ta książka była (już jakiś czas temu ;P) moją kolejną lekturą. Księga szósta, a mi się wciąż nie nudzi!
Strategicznie położona i bardzo ważna dla królestwa twierdza pozostaje w rękach zdrajcy-Kerena. Co gorsza Will odkrywa, iż rycerz-renegat planuje oddać zamek w ręce Skottów, którzy-zdobywszy strategiczną pozycję-napadną na Araluen. I jeszcze jeden mały szczegół-w zamku więziona jest Alyss. Czasu na zdobycie twierdzy jest mało, równie mało co ludzi, którymi Will może się posłużyć. A wróg nadciąga...
Kolejna część zwiadowców, prawie równie mocno co poprzednia, podbiła moje serce. Zostałam złapana w sidła zwiadowców-nic na to nie poradzę. Tym razem powieść była nieco przewidywalna i chwilami nawet (o dziwo) monotonna, ale również znalazł się w niej wątek romantyczny! Polecam!
Moja ocena: 8/10
Valancy
Strategicznie położona i bardzo ważna dla królestwa twierdza pozostaje w rękach zdrajcy-Kerena. Co gorsza Will odkrywa, iż rycerz-renegat planuje oddać zamek w ręce Skottów, którzy-zdobywszy strategiczną pozycję-napadną na Araluen. I jeszcze jeden mały szczegół-w zamku więziona jest Alyss. Czasu na zdobycie twierdzy jest mało, równie mało co ludzi, którymi Will może się posłużyć. A wróg nadciąga...
Kolejna część zwiadowców, prawie równie mocno co poprzednia, podbiła moje serce. Zostałam złapana w sidła zwiadowców-nic na to nie poradzę. Tym razem powieść była nieco przewidywalna i chwilami nawet (o dziwo) monotonna, ale również znalazł się w niej wątek romantyczny! Polecam!
Moja ocena: 8/10
Valancy
Veronica Roth "Zbuntowana" czyli jednak trochę inaczej.
Kolejna część tej trylogii, tym razem pod tytułem "Zbuntowana", pozytywnie mnie zaskoczyła. Mimo, iż pierwsza część nudziła mnie, druga była naprawdę ciekawa (jak już wielokrotnie się przekonałam).
Tris, wraz z resztą Nieustraszonych muszą ukrywać się przed przywódczynią Erudycji. Niestety, dysponuje ona możliwością kierowania niektórymi Nieustraszonymi za pomocą technologii symulacji. Powoduje to, iż Tris podejmuje decyzję zorganizowania własnej misji samobójczej. Jak to się skończy?
Nawet ciekawa książka z całkiem interesującą fabułą. Nie ma szału, ale jest okej.
Moja ocena: 5/10
Valancy
Tris, wraz z resztą Nieustraszonych muszą ukrywać się przed przywódczynią Erudycji. Niestety, dysponuje ona możliwością kierowania niektórymi Nieustraszonymi za pomocą technologii symulacji. Powoduje to, iż Tris podejmuje decyzję zorganizowania własnej misji samobójczej. Jak to się skończy?
Nawet ciekawa książka z całkiem interesującą fabułą. Nie ma szału, ale jest okej.
Moja ocena: 5/10
Valancy
niedziela, 7 września 2014
John Flanagan "Zwiadowcy Czarnoksiężnik z północy" czyli zachwytów ciąg dalszy niż dalszy.
Kolejna część "Zwiadowców"! Jesteście zaskoczeni? Wiem, że nie... No ale cóż, nic na to nie poradzę. :)
Will został oficjalnie mianowany zwiadowcą. Został on przydzielony do lenna Seacliff. Życie w tym, aż nazbyt spokojnym, rejonie kraju wydaje się Willowi nudne. Do czasu gdy lord Syron, pan zamku Macindaw, zapada na tajemniczą chorobę. Will wraz z przyjaciółką, Allys, wypiera się w podróż by zbadać czy pogłoski jakoby za schorzenie odpowiedzialny był czarnoksiężnik są prawdziwe. A jeśli nie-co spowodowało stan lorda?
Kolejna książka z serii o Willu, podziałała na mnie podobnie do pierwszej. Wartka akcja, ciekawa fabuła, wszystko co prawdziwa powieść przygodowa mieć powinna. Naprawdę szczerze i mocno i jak tam tylko mogę polecam!
Valancy
Will został oficjalnie mianowany zwiadowcą. Został on przydzielony do lenna Seacliff. Życie w tym, aż nazbyt spokojnym, rejonie kraju wydaje się Willowi nudne. Do czasu gdy lord Syron, pan zamku Macindaw, zapada na tajemniczą chorobę. Will wraz z przyjaciółką, Allys, wypiera się w podróż by zbadać czy pogłoski jakoby za schorzenie odpowiedzialny był czarnoksiężnik są prawdziwe. A jeśli nie-co spowodowało stan lorda?
Kolejna książka z serii o Willu, podziałała na mnie podobnie do pierwszej. Wartka akcja, ciekawa fabuła, wszystko co prawdziwa powieść przygodowa mieć powinna. Naprawdę szczerze i mocno i jak tam tylko mogę polecam!
Valancy
sobota, 6 września 2014
Veronica Roth "Niezgodna" czyli gdzieś już to widziałam.
Jako, że wakacyjna lektura przychodziła mi z łatwością i zapas książek na wyjazdach szybko się kurczył, postanowiłam zaopatrzyć się dodatkowo w jakąś łatwą i przyjemną lekturę, która umiliłaby mi pobyt na plaży. Już wcześniej, krążąc po internecie, spotkałam się z tą książką i opiniami na jej temat, które były, delikatnie mówiąc, podzielone. Jedni ją kochali, inni nienawidzili, a jeszcze inni byli w stosunku do niej neutralni. Moje stanowisko... No cóż, powiedzmy, że nie jest to łatwe do wytłumaczenia. Ale o tym później.
Książka opowiada o mieście Chicago, jedynym mieście które przetrwało straszliwą wojnę, która splugawiła świat i zmieniła go w bardzo niebezpieczne miejsce. Społeczeństwo dzieli się na pięć frakcji: Altruizm, Nieustraszoność, Erudycję, Serdeczność i Prawość. Każdy młody człowiek, w wieku szesnastu lat musi przejść test, który pomoże mu wybrać odpowiednią dla siebie frakcję. Tylko, że zmiana frakcji na inną niż ta, w której się urodziłeś oznacza koniec twojej relacji z rodziną. Beatris ma właśnie przejść taki test, ale jego wynik musi utrzymać w tajemnicy przed resztą świata. Nie jest on bowiem jednoznaczny-a to oznacza, że Beatris jest Niezgodna.
Powiem tak: książka (przynajmniej ta część) nawet mi się podobała. Ale jest jeden haczyk-z jakiegoś powodu strasznie zalatuje mi "Igrzyskami Śmierci". Nawet nie ma tam tak wielu wspólnych wątków, ale Tris ma postawę bardzo podobną do postawy Katniss. Ciągle łapałam się na myśli "ale to już kiedyś było". Tak więc ogólnie książka raczej średnia.
Moja ocena: 4/10
Valancy
Książka opowiada o mieście Chicago, jedynym mieście które przetrwało straszliwą wojnę, która splugawiła świat i zmieniła go w bardzo niebezpieczne miejsce. Społeczeństwo dzieli się na pięć frakcji: Altruizm, Nieustraszoność, Erudycję, Serdeczność i Prawość. Każdy młody człowiek, w wieku szesnastu lat musi przejść test, który pomoże mu wybrać odpowiednią dla siebie frakcję. Tylko, że zmiana frakcji na inną niż ta, w której się urodziłeś oznacza koniec twojej relacji z rodziną. Beatris ma właśnie przejść taki test, ale jego wynik musi utrzymać w tajemnicy przed resztą świata. Nie jest on bowiem jednoznaczny-a to oznacza, że Beatris jest Niezgodna.
Powiem tak: książka (przynajmniej ta część) nawet mi się podobała. Ale jest jeden haczyk-z jakiegoś powodu strasznie zalatuje mi "Igrzyskami Śmierci". Nawet nie ma tam tak wielu wspólnych wątków, ale Tris ma postawę bardzo podobną do postawy Katniss. Ciągle łapałam się na myśli "ale to już kiedyś było". Tak więc ogólnie książka raczej średnia.
Moja ocena: 4/10
Valancy
sobota, 30 sierpnia 2014
John Flanagan "Zwiadowcy Bitwa o Skandię" czyli zaległych lektur ciąg dalszy.
Kolejna zaległa (bo przeczytana w połowie sierpnia) książka z serii "Zwiadowcy". Lepsza niż poprzednia, a co do jej stosunku do kolejnej... Wypowiem się na ten temat kiedy indziej.
Will i Evanlyn, dotychczas bezpiecznie schronieni w chacie w górach, muszą wyruszyć w dalszą drogę, by nie natknąć się przypadkiem na skandyjskich myśliwych. Podczas przygotowań do wyprawy Evanlyn nagle znika. Will wyrusza na poszukiwania i odkrywa, że Evanlyn została porwana przez groźnych temudżeińskich jeźdźców. Na szczęście Halt i Horace w porę przybywają z odsieczą. Jednak okazuje się, że temudżeiński patrol wiedzie za sobą całą armię. Zarówno Skandii jak i Araluenowi grozi niebezpieczeństwo podbicia przez wojowników ze Wschodu.
Ta część, na przekór swojej poprzedniczce bardzo mi się podobała. Mimo, iż miałam w domu następną część, więc wiedziałam, że ta musi się skończyć względnie dobrze, to i tak czytałam ją z duszą na ramieniu. Wartka akcja połączona z ciekawą fabułą porwała mnie już od pierwszych rozdziałów książki. Szczerze i serdecznie polecam!
Moja ocena: 10/10 (a co tam)
Valancy
PS. Tak sobie czytam te stare posty. Doszłam do wniosku, że płytką była (bądź jest) dusza ma. Dziś tej książki wcale nie lubię. Ech...
Will i Evanlyn, dotychczas bezpiecznie schronieni w chacie w górach, muszą wyruszyć w dalszą drogę, by nie natknąć się przypadkiem na skandyjskich myśliwych. Podczas przygotowań do wyprawy Evanlyn nagle znika. Will wyrusza na poszukiwania i odkrywa, że Evanlyn została porwana przez groźnych temudżeińskich jeźdźców. Na szczęście Halt i Horace w porę przybywają z odsieczą. Jednak okazuje się, że temudżeiński patrol wiedzie za sobą całą armię. Zarówno Skandii jak i Araluenowi grozi niebezpieczeństwo podbicia przez wojowników ze Wschodu.
Ta część, na przekór swojej poprzedniczce bardzo mi się podobała. Mimo, iż miałam w domu następną część, więc wiedziałam, że ta musi się skończyć względnie dobrze, to i tak czytałam ją z duszą na ramieniu. Wartka akcja połączona z ciekawą fabułą porwała mnie już od pierwszych rozdziałów książki. Szczerze i serdecznie polecam!
Moja ocena: 10/10 (a co tam)
Valancy
PS. Tak sobie czytam te stare posty. Doszłam do wniosku, że płytką była (bądź jest) dusza ma. Dziś tej książki wcale nie lubię. Ech...
piątek, 29 sierpnia 2014
John Flanagan "Zwiadowcy Ziemia suta lodem" czyli mimo, iż nudne to ciekawe.
Kolejna część zwiadowców wpadła w moje łapki już dość dawno, ale z racji braku komputera na wakacjach post o mojej lekturze z początku sierpnia pojawia się teraz! ;P
Kolejna część "Zwiadowców" opowiada o losach Evanlyn (księżniczki Cassandry pod przykrywką) oraz Willa wziętych w niewolę przez Skandian oraz o trwającej wyprawie ratunkowej Halta oraz Horaca.
Oczywiście celem tej wyprawy jest uratowanie księżniczki i ucznia zwiadowcy. Jednak w tej, i tak trudnej wędrówce przeszkadzają rycerze-rabusie, którzy żądają pieniędzy za przekroczenie drobnych mostków i dróg. A niewolnicy czekają. Will popada w uzależnienie. Niebezpieczne ziele cieplaka bierze go w swoje posiadanie. Długie oczekiwanie w tym uzależnieniu może go zabić. Na szczęście pomoc nadeszła. Jednak nadeszła z najmniej oczekiwanej strony.
Muszę się do czegoś przyznać... Nudziłam się. Nudziłam się jak diabli. Ale gdy już dobrnęłam do końca miałam wrażenie, że książka mi się podobała... I co ja mam teraz o niej napisać? Moim zdaniem to jedna z gorszych książek z serii o zwiadowcach. Akcja była i owszem ale ciągnęła się bardzo powoli. Ale mimo wszystko i tak nie jest to książka z rodzaju złych. Podobała mi się na swój sposób.
Moja ocena: 7/10
Valancy
Kolejna część "Zwiadowców" opowiada o losach Evanlyn (księżniczki Cassandry pod przykrywką) oraz Willa wziętych w niewolę przez Skandian oraz o trwającej wyprawie ratunkowej Halta oraz Horaca.
Oczywiście celem tej wyprawy jest uratowanie księżniczki i ucznia zwiadowcy. Jednak w tej, i tak trudnej wędrówce przeszkadzają rycerze-rabusie, którzy żądają pieniędzy za przekroczenie drobnych mostków i dróg. A niewolnicy czekają. Will popada w uzależnienie. Niebezpieczne ziele cieplaka bierze go w swoje posiadanie. Długie oczekiwanie w tym uzależnieniu może go zabić. Na szczęście pomoc nadeszła. Jednak nadeszła z najmniej oczekiwanej strony.
Muszę się do czegoś przyznać... Nudziłam się. Nudziłam się jak diabli. Ale gdy już dobrnęłam do końca miałam wrażenie, że książka mi się podobała... I co ja mam teraz o niej napisać? Moim zdaniem to jedna z gorszych książek z serii o zwiadowcach. Akcja była i owszem ale ciągnęła się bardzo powoli. Ale mimo wszystko i tak nie jest to książka z rodzaju złych. Podobała mi się na swój sposób.
Moja ocena: 7/10
Valancy
czwartek, 28 sierpnia 2014
Agatha Christie "Zwierciadło pęka w odłamków stos" czyli kryminał z domieszką poezji.
Przeczytałam tę książkę w ramach Stosikowego losowania 8/14 ( http://przeczytalamksiazke.blogspot.com/2014/08/stosikowe-losowanie-814.html). Mam co do niej mieszane uczucia, ale o tym później.
Ten kryminał jest jednym z serii o pannie Marple, starszej pani z niewiarygodnym talentem do rozwiązywania zagadek. Tym razem ofiarą zbrodni padła Heather Badcock, mieszkanka miasteczka St. Mary Mead. Zmarła na skutek przedawkowania leku uspokajającego na przyjęciu powitalnym aktorki Mariny Gregg, która wraz z mężem kupiła dom, w którym kiedyś znaleziono zwłoki tancerki.
Kryminał bardzo przyjemnie mi się czytało, mimo, iż chyba przyzwyczaiłam się już do zaskakujących zakończeń w stylu Agathy Christie. Nie spodziewałam się kim był morderca, ale też specjalnie mnie to nie zaskoczyło. Było to tak oczywiste, że aż niemożliwe. Czytaniu tej książki towarzyszyły mi mieszane uczucia. Chwilami nie mogłam się od niej oderwać, a chwilami myślałam, że już dłużej nie dam rady. Po prostu mnie nudziła. Ale mimo wszystko oceniam ją dosyć pozytywnie.
Moja ocena: 6/10
Valancy
Ten kryminał jest jednym z serii o pannie Marple, starszej pani z niewiarygodnym talentem do rozwiązywania zagadek. Tym razem ofiarą zbrodni padła Heather Badcock, mieszkanka miasteczka St. Mary Mead. Zmarła na skutek przedawkowania leku uspokajającego na przyjęciu powitalnym aktorki Mariny Gregg, która wraz z mężem kupiła dom, w którym kiedyś znaleziono zwłoki tancerki.
Kryminał bardzo przyjemnie mi się czytało, mimo, iż chyba przyzwyczaiłam się już do zaskakujących zakończeń w stylu Agathy Christie. Nie spodziewałam się kim był morderca, ale też specjalnie mnie to nie zaskoczyło. Było to tak oczywiste, że aż niemożliwe. Czytaniu tej książki towarzyszyły mi mieszane uczucia. Chwilami nie mogłam się od niej oderwać, a chwilami myślałam, że już dłużej nie dam rady. Po prostu mnie nudziła. Ale mimo wszystko oceniam ją dosyć pozytywnie.
Moja ocena: 6/10
Valancy
niedziela, 3 sierpnia 2014
John Flanagan "Zwiadowcy Ruiny Gorlanu" czyli dlaczego to mi się tak bardzo podoba?!
Wyrwałam się z więzów kryminału. Ale, żeby nie było nudno, wpadłam w sidła "Zwiadowców". No po prostu czary!
Głównym bohaterem jest Will, sierota podrzucona do zamku barona Aralda, który prowadził swoisty sierociniec dla dzieci swoich zmarłych poddanych. W przypadku Willa sprawa wygląda jednak nieco inaczej. Nikt nie wie czyim jest dzieckiem, nie ma nazwiska. Został podrzucony do zamku z kartką o treści: "Jego matka zginęła w czasie porodu. Jego ojciec zginął jako bohater. Proszę, zaopiekujcie się nim. Na imię ma Will."
Dzieci z sierocińca mają szansę na dostanie się do prestiżowych szkół: Szkoły Rycerskiej, Szkoły Skrybów oraz Szkoły Ujeżdżania. Mogą także zostać przydzieleni do służb dyplomatycznych lub zostać uczniami Mistrza Kuchni. Will bardzo chciałby zostać rycerzem, jednak jego mikra postura sprawia, iż szanse by mógł zostać wybrany do upragnionej szkoły są bardzo małe. Najbardziej boi się, iż zostanie przydzielony do pracy na roli. W Dzień wyboru w gabinecie pojawia się również zwiadowca Halt. Proponuje on Baronowi by ten oddał mu Willa na ucznia.
Książka bardzo mi się podobała i jestem w trakcie czytania drugiej części. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie. Księga 1 jest opowieścią o lojalności ucznia w stosunku do mistrza, o podejmowaniu trudnych decyzji, jak i po prostu o przyjaźni między nastolatkami, która może narodzić się w najmniej oczekiwanym momencie. Było oczywiście też parę oklepanych wątków, jak podrzucenie Willa z karteczką.
Dlaczego ja czytam tylko książki które potem dobrze oceniam? Chciałabym czasem ocenić coś na 3. No ale cóż...
Moja ocena: 7/10
Valancy
Głównym bohaterem jest Will, sierota podrzucona do zamku barona Aralda, który prowadził swoisty sierociniec dla dzieci swoich zmarłych poddanych. W przypadku Willa sprawa wygląda jednak nieco inaczej. Nikt nie wie czyim jest dzieckiem, nie ma nazwiska. Został podrzucony do zamku z kartką o treści: "Jego matka zginęła w czasie porodu. Jego ojciec zginął jako bohater. Proszę, zaopiekujcie się nim. Na imię ma Will."
Dzieci z sierocińca mają szansę na dostanie się do prestiżowych szkół: Szkoły Rycerskiej, Szkoły Skrybów oraz Szkoły Ujeżdżania. Mogą także zostać przydzieleni do służb dyplomatycznych lub zostać uczniami Mistrza Kuchni. Will bardzo chciałby zostać rycerzem, jednak jego mikra postura sprawia, iż szanse by mógł zostać wybrany do upragnionej szkoły są bardzo małe. Najbardziej boi się, iż zostanie przydzielony do pracy na roli. W Dzień wyboru w gabinecie pojawia się również zwiadowca Halt. Proponuje on Baronowi by ten oddał mu Willa na ucznia.
Książka bardzo mi się podobała i jestem w trakcie czytania drugiej części. Mam nadzieję, że mnie nie zawiedzie. Księga 1 jest opowieścią o lojalności ucznia w stosunku do mistrza, o podejmowaniu trudnych decyzji, jak i po prostu o przyjaźni między nastolatkami, która może narodzić się w najmniej oczekiwanym momencie. Było oczywiście też parę oklepanych wątków, jak podrzucenie Willa z karteczką.
Dlaczego ja czytam tylko książki które potem dobrze oceniam? Chciałabym czasem ocenić coś na 3. No ale cóż...
Moja ocena: 7/10
Valancy
Agata Christie "Śmierć w chmurach" czyli kolejna zbrodnia z udziałem Poirota.
Wpadłam po uszy. Inaczej tego nazwać nie można. Kryminały, kryminały, tylko i wyłącznie kryminały! Ale cóż... O gustach się nie dyskutuje! Tak więc kolejna książka Królowej Kryminału.
Herkules Poirot podróżuje samolotem z Paryża do Croydon. W czasie tej podróży zamordowana zostaje współpasażerka detektywa, znana lichwiarka, Madame Giselle. Trafiono ją zatrutym kolcem wypuszczonym z dmuchawki. Nie ma wątpliwości, że morderca znajduje się w samolocie. Sławny detektyw musi rozwiązać zawiłą, jak się okazuje, zagadkę tej zbrodni, by chociażby oczyścić z zarzutów samego siebie.
Sprawa z pozoru prosta a jednak szalenie skomplikowana. Ale czemu nie podoła Poirot temu nikt nie podoła! :) I znów kryminał bardzo przypadł mi do gustu i znów zaskoczyła mnie wyjątkowo postać mordercy. Chociaż w sumie zaskakujące zakończenia są wyjątkowo w stylu tej autorki. Nigdy nie wiesz czy zabije cię najbliższy przyjaciel czy najgorszy wróg. Jednak jak dla mnie było to aż zbyt zagmatwane.
Moja ocena: 8/10
Valancy
Herkules Poirot podróżuje samolotem z Paryża do Croydon. W czasie tej podróży zamordowana zostaje współpasażerka detektywa, znana lichwiarka, Madame Giselle. Trafiono ją zatrutym kolcem wypuszczonym z dmuchawki. Nie ma wątpliwości, że morderca znajduje się w samolocie. Sławny detektyw musi rozwiązać zawiłą, jak się okazuje, zagadkę tej zbrodni, by chociażby oczyścić z zarzutów samego siebie.
Sprawa z pozoru prosta a jednak szalenie skomplikowana. Ale czemu nie podoła Poirot temu nikt nie podoła! :) I znów kryminał bardzo przypadł mi do gustu i znów zaskoczyła mnie wyjątkowo postać mordercy. Chociaż w sumie zaskakujące zakończenia są wyjątkowo w stylu tej autorki. Nigdy nie wiesz czy zabije cię najbliższy przyjaciel czy najgorszy wróg. Jednak jak dla mnie było to aż zbyt zagmatwane.
Moja ocena: 8/10
Valancy
czwartek, 31 lipca 2014
Agata Christie "Morderstwo w Orient Expressie" czyli kryminał miód malina.
Przyznaję się od razu: nie przeczytałam tej książki. Ale wysłuchałam audiobooka w czasie dłuuuuugiej jazdy samochodem.
Kryminał opowiada o morderstwie popełnionym w czasie podruży pociągu Orient Express. Podróżuje nim między innymi znany detektyw Herkules Poirot. Pociąg jest pełny, co jest niespotykanie w zimie. W nocy, podczas której pociąg utkną w zaspie, zostaje zamordowany Samuel Ratchett.
Książka jest Bardzo ciekawa, autorka trzyma nas w niepewności do ostatniej chwili. Jednak muszę powiedzieć, że postać mordercy wyjątkowo mnie zawiodła. :)
Moja ocena: 9/10
Valancy
Kryminał opowiada o morderstwie popełnionym w czasie podruży pociągu Orient Express. Podróżuje nim między innymi znany detektyw Herkules Poirot. Pociąg jest pełny, co jest niespotykanie w zimie. W nocy, podczas której pociąg utkną w zaspie, zostaje zamordowany Samuel Ratchett.
Książka jest Bardzo ciekawa, autorka trzyma nas w niepewności do ostatniej chwili. Jednak muszę powiedzieć, że postać mordercy wyjątkowo mnie zawiodła. :)
Moja ocena: 9/10
Valancy
niedziela, 27 lipca 2014
Lilian Jackson Braun seria "Kot który..." czyli kryminały wersja light
"Kot który..." to przyjemna seria autorstwa Lilian Jackson Braun. Natrafiłam na nią już dawno, w biblioteczce mojej mamy.Czytać zaczęłam dopiero niedawno. I muszę stwierdzić, że nawet mi się podoba.
Seria opowiada o zabawnym trio detektywistycznym: byłym dziennikarzu śledczym (obecnie dziennikarzem od wszystkiego) Jamesie Qwilleranie (dla przyjaciół Qwill) oraz jego dwóch kotach syjamskich: Koko i Yum Yum. Koko posiada różne niespotykane wśród kotów zdolności, a Yum Yum dzielnie towarzyszy mu w niedoli życia.
Qwilleran, mimo iż porzucił już dziennikarstwo śledcze, wciąż interesuje się zbrodniami na które wpada co chwilę. A w jego hobby niezmordowanie pomaga mu Koko, a to czytając nazwisko malarza, a to zjadając kawałek wełny z sukienki morderczyni. Słowem zwyczajny dzień dla Koko.
Seria bardzo przypadła mi do gustu. Uważam jednak, iż napisanie trzydziestu książek z tej serii było jednak przesadą. Po pewnym czasie zaczyna się to robić monotonne. Mimo wszystko serdecznie polecam.
Moja ocena: 7/10
Valancy
PS Przepraszam za rzadsze dodawanie postów. Wakacje tak na mnie działają. Obiecuję poprawę
PPS W dniach 4-10 sierpnia nie pojawi się żaden post. Wyjeżdżam i nie będę miała dostępu do internetu.
Ciao!
Seria opowiada o zabawnym trio detektywistycznym: byłym dziennikarzu śledczym (obecnie dziennikarzem od wszystkiego) Jamesie Qwilleranie (dla przyjaciół Qwill) oraz jego dwóch kotach syjamskich: Koko i Yum Yum. Koko posiada różne niespotykane wśród kotów zdolności, a Yum Yum dzielnie towarzyszy mu w niedoli życia.
Qwilleran, mimo iż porzucił już dziennikarstwo śledcze, wciąż interesuje się zbrodniami na które wpada co chwilę. A w jego hobby niezmordowanie pomaga mu Koko, a to czytając nazwisko malarza, a to zjadając kawałek wełny z sukienki morderczyni. Słowem zwyczajny dzień dla Koko.
Seria bardzo przypadła mi do gustu. Uważam jednak, iż napisanie trzydziestu książek z tej serii było jednak przesadą. Po pewnym czasie zaczyna się to robić monotonne. Mimo wszystko serdecznie polecam.
Moja ocena: 7/10
Valancy
PS Przepraszam za rzadsze dodawanie postów. Wakacje tak na mnie działają. Obiecuję poprawę
PPS W dniach 4-10 sierpnia nie pojawi się żaden post. Wyjeżdżam i nie będę miała dostępu do internetu.
Ciao!
czwartek, 26 czerwca 2014
Asia Greenhorn "Winter" czyli książki łatwe i nudne
Był taki czas w którym czytałam tyle ile oddychałam. Oczywiście nie sama-z koleżanką. I właśnie wtedy owa koleżanka przybiegła do mnie i wręczyła mi tą oto książkę wraz z nakazem przeczytania bo (jak twierdziła) była naprawdę wspaniała.
Zaczęłam ją wtedy czytać ale tak jakoś... nie podobała mi się. Zapomniałam ją oczywiście oddać więc mam ją u siebie do dziś. Jako, że ostatnio zapragnęłam przeczytać coś niezobowiązującego postanowiłam do niej wrócić.
Niejaka Winter Starr, główna bohaterka książki mieszkająca z babcią, zostaje wysłana do Walii, do rodziny zastępczej w celu przeczekania niepokojącej choroby babci. Poznaje tam Rhysa w którym zakochuje się bez opamiętania. Tylko, że jeszcze nie wie o nim wszystkiego. Tak! Zgadliście! Rhys jest wampirem! Jeeeee...
Książka trochę nudna, ale łatwo się ją czyta więc nie jest najgorzej. Podobno są następne części. Raczej po nie nie sięgnę. Polecam w ramach przerwy od poważniejszych i bardziej zobowiązujących lektur. Taka powiedzmy średnia.
NOWOŚĆ! Od tego postu wprowadzam ocenę książki w skali od 1 do 10.
Tak więc moja ocena 3/10
Valancy
Zaczęłam ją wtedy czytać ale tak jakoś... nie podobała mi się. Zapomniałam ją oczywiście oddać więc mam ją u siebie do dziś. Jako, że ostatnio zapragnęłam przeczytać coś niezobowiązującego postanowiłam do niej wrócić.
Niejaka Winter Starr, główna bohaterka książki mieszkająca z babcią, zostaje wysłana do Walii, do rodziny zastępczej w celu przeczekania niepokojącej choroby babci. Poznaje tam Rhysa w którym zakochuje się bez opamiętania. Tylko, że jeszcze nie wie o nim wszystkiego. Tak! Zgadliście! Rhys jest wampirem! Jeeeee...
Książka trochę nudna, ale łatwo się ją czyta więc nie jest najgorzej. Podobno są następne części. Raczej po nie nie sięgnę. Polecam w ramach przerwy od poważniejszych i bardziej zobowiązujących lektur. Taka powiedzmy średnia.
NOWOŚĆ! Od tego postu wprowadzam ocenę książki w skali od 1 do 10.
Tak więc moja ocena 3/10
Valancy
sobota, 14 czerwca 2014
John Green "Gwiazd naszych wina" czyli przy książkach można płakać.
No tak... Okazało się, że jednak idę za trendami, nie jestem ani do tyłu ani do przodu. Smutne. Ale mimo wszystko nie żałuję czasu poświęconego na tę książkę. Jest naprawdę genialna.
Główną bohaterką jest Hazel Grace Lancaster, szesnastolatka chora na raka tarczycy z przerzutami do płuc. Związku z chorobą cały czas podpięta jest do wąsów tlenowych i zawsze musi ze sobą zabierać wózek z butlą z tlenem. Jej mama uznała, że Hazel popadła w depresję (co objawia się siedzeniem w pokoju, gapieniem się w sufit, czytanie w kółko "Ciosu udręki" oraz rozmyślaniami o śmierci) i wysyła ją na grupę wsparcia. Dziewczyna spotyka tam niejakiego Augustusa Watersa.
Książka opowiada o cierpieniu w najczystszej postaci. Nie jest banalna ani przesłodzona. Hazel jest naprawdę wspaniałą osobą z ciekawymi przemyśleniami, Augustus jest zaś uroczym człowiekiem z życiową misją ratowania innych. I mimo, iż są tacy mili dotyka ich tragedia, która jest jak najbardziej współczesna. Przez wiele dni po przeczytaniu tej książki nie chciałam pisać tej notki bo jestem pewna, że nie oddam w niej smutku tej opowieści. Mam nadzieję, że przeczytacie.
Valancy
Główną bohaterką jest Hazel Grace Lancaster, szesnastolatka chora na raka tarczycy z przerzutami do płuc. Związku z chorobą cały czas podpięta jest do wąsów tlenowych i zawsze musi ze sobą zabierać wózek z butlą z tlenem. Jej mama uznała, że Hazel popadła w depresję (co objawia się siedzeniem w pokoju, gapieniem się w sufit, czytanie w kółko "Ciosu udręki" oraz rozmyślaniami o śmierci) i wysyła ją na grupę wsparcia. Dziewczyna spotyka tam niejakiego Augustusa Watersa.
Książka opowiada o cierpieniu w najczystszej postaci. Nie jest banalna ani przesłodzona. Hazel jest naprawdę wspaniałą osobą z ciekawymi przemyśleniami, Augustus jest zaś uroczym człowiekiem z życiową misją ratowania innych. I mimo, iż są tacy mili dotyka ich tragedia, która jest jak najbardziej współczesna. Przez wiele dni po przeczytaniu tej książki nie chciałam pisać tej notki bo jestem pewna, że nie oddam w niej smutku tej opowieści. Mam nadzieję, że przeczytacie.
Valancy
niedziela, 1 czerwca 2014
Richelle Mead "W szponach mrozu" czyli zaskoczeń ciąg dalszy.
Jak można było się tego spodziewać, przeczytałam drugą część "Akademii Wampirów". Szczerze mówiąc ona również mi się podobała. Chyba muszę popracować nad swoim gustem...
Tym razem autorka skupiła się głównie na Rose. Rose była smutna, Rose próbowała uciec od trudnej miłości, Rose potrzebuje pomocy. Dziewczyna, chcąc wyrzucić z serca Dymitra, zaczęła spotykać się z Masonem, jej najlepszym kumplem. A wcześniej była świadkiem oględzin morderstwa, które zorganizowały strzygi do spółki z ludźmi. Potem dowiaduje się, że strażnicy mają podejrzenia co do miejsca przebywania potworów. Mówi to Masonowi, po czym pokłóciła się z nim. Chłopak, razem z przyjacielem i wampirzycą, Mią, wyrusza na poszukiwanie strzyg. Rose razem z Christianem, chłopakiem Lissy, wyruszają na akcję ratunkową. Wszyscy razem wpadają w pułapkę.
Niby banalne a jednak ciekawe. Płakałam, czytając niektóre fragmenty. Wzruszająca książka, bez specjalnych zwrotów akcji. Mimo wszystko bardzo mi się podobała.
Valancy
Tym razem autorka skupiła się głównie na Rose. Rose była smutna, Rose próbowała uciec od trudnej miłości, Rose potrzebuje pomocy. Dziewczyna, chcąc wyrzucić z serca Dymitra, zaczęła spotykać się z Masonem, jej najlepszym kumplem. A wcześniej była świadkiem oględzin morderstwa, które zorganizowały strzygi do spółki z ludźmi. Potem dowiaduje się, że strażnicy mają podejrzenia co do miejsca przebywania potworów. Mówi to Masonowi, po czym pokłóciła się z nim. Chłopak, razem z przyjacielem i wampirzycą, Mią, wyrusza na poszukiwanie strzyg. Rose razem z Christianem, chłopakiem Lissy, wyruszają na akcję ratunkową. Wszyscy razem wpadają w pułapkę.
Niby banalne a jednak ciekawe. Płakałam, czytając niektóre fragmenty. Wzruszająca książka, bez specjalnych zwrotów akcji. Mimo wszystko bardzo mi się podobała.
Valancy
wtorek, 27 maja 2014
Richelle Mead "Akademia Wampirów" czyli pozory mylą.
Zaraz po odłożeniu "Chińczyka" na półkę, zabrałam się za tą... powieść. Nie spodziewałam się po niej wiele. Ale mimo wszystko mi się podobała.
Historia opowiada o Lissie, wampirce czystej krwi, oraz jej przyjaciółce Rose, dampirce, czyli po prostu pół-krwi. Dziewczyny są połączone niezwykłą więzią, obie zakochują się w nie w tym co trzeba, jedna ma dar uzdrawiania, obie wpadają w tarapaty i tym podobne.
Nie oczekiwałam wiele. Dostałam więcej niż oczekiwałam. Książka ciekawa. Łatwo się czyta, historia porywa, mimo, iż nie jest oryginalna. Nieco banalne zachowanie bohaterek wbrew pozorom ma swój urok. Podobała mi się, mimo, że wyceniałam ją na niewiele. Zabieram się za drugą część. :)
Valancy
PS. Przeszła ja, współczesna ja płacze...
PS. Przeszła ja, współczesna ja płacze...
poniedziałek, 26 maja 2014
Henning Mankell "Chińczyk" czyli niektóre książki czyta się długo.
Gdy tylko przestałam czytać "Dumę i uprzedzenie" zaczęłam szukać sobie nowej lektury. Przeglądając półki wielokrotnie natknęłam się na nazwisko Mankell. Zaciekawiło mnie to, bo nikt mi nigdy o jego książkach nie opowiadał. A tu tyle jego powieści. Wyciągnęłam jedną na chybił trafił i był to właśnie "Chińczyk".
Główną bohaterką jest szwedzka sędzia Birgitta Roslin. Ma męża, kilkoro, dorosłych już, dzieci. I podwyższone ciśnienie. Generalnie chodzi o to, że w małej szwedzkiej wiosce popełniono brutalne masowe morderstwo, a wśród zabitych znajdują się przyszywani rodzice matki Birgitty. Główna bohaterka odkryła także, że podobne morderstwo zostało przeprowadzone w Nevadzie, w stanach zjednoczonych.
Całej powieści nie będę wam streszczać, ponieważ jest bardzo zagmatwana. Książka ma ciekawą fabułę, niezbyt oryginalną, ale nie można wymagać wszystkiego. Jak dla mnie za dużo opisów uczuć. Znaczy, może nie tyle za dużo, ile są one zbyt głębokie. Ciężko mi się czytało. Ale nie jest to książka zła. Taka... średnia. Nie polecam, nie odradzam. Przeczytać można, ale nie należy spodziewać się wielkich wrażeń.
Valancy
PS Przepraszam za moją długą nieobecność. Po prostu jakoś wolno szło mi czytanie tej książki.
Główną bohaterką jest szwedzka sędzia Birgitta Roslin. Ma męża, kilkoro, dorosłych już, dzieci. I podwyższone ciśnienie. Generalnie chodzi o to, że w małej szwedzkiej wiosce popełniono brutalne masowe morderstwo, a wśród zabitych znajdują się przyszywani rodzice matki Birgitty. Główna bohaterka odkryła także, że podobne morderstwo zostało przeprowadzone w Nevadzie, w stanach zjednoczonych.
Całej powieści nie będę wam streszczać, ponieważ jest bardzo zagmatwana. Książka ma ciekawą fabułę, niezbyt oryginalną, ale nie można wymagać wszystkiego. Jak dla mnie za dużo opisów uczuć. Znaczy, może nie tyle za dużo, ile są one zbyt głębokie. Ciężko mi się czytało. Ale nie jest to książka zła. Taka... średnia. Nie polecam, nie odradzam. Przeczytać można, ale nie należy spodziewać się wielkich wrażeń.
Valancy
PS Przepraszam za moją długą nieobecność. Po prostu jakoś wolno szło mi czytanie tej książki.
niedziela, 4 maja 2014
Suzanne Collins "Kosogłos" czyli czasem jednak warto czytać książki dwa razy.
Cześć!
To znowu ja. A ze mną książka którą przeczytałam dwa razy...
Rzadko mi się to zdarza, ale tą musiałam przeczytać drugi raz. Po prostu czułam, że coś pominęłam
Za pierwszym razem książka nie wywarła na mnie dużego wrażenia. Taka sobie zwyczajna. Czytało się ją kilka dni, były zwroty akcji, chwile smutku, nudne momenty i tym podobne. No po prostu szczyt normalności!
Za drugim razem było inaczej. Pochłonęłam ją w nie całe 12 godzin i trafiłam na drugie dno. Nagle wydało mi się, że cała książka, ba, cała seria tak naprawdę jest o Prim, że Katniss odgrywa tu rolę drugożędną, że Gale, który za pierwszym razem wydał mi się bohaterem, tak naprawdę jest gnojkiem. Wszystko zakotłowało się w mojej małej głowie i w pewnym momencie, bez ostrzeżenia, ustało... Była to bowiem strona 371 na której widniał wielki napis koniec...
Książkę szczerze polecam. Wywarła na mnie ogromne wrażenie (oczywiście za drugim razem). Chwilami płakałam, innymi się śmiałam i nic innego mnie nie obchodziło. Koniecznie przeczytaj! I pamiętaj: jeśli nie trafi do ciebie za pierwszym razem, przeczytaj ją znowu. :)
Valancy
To znowu ja. A ze mną książka którą przeczytałam dwa razy...
Rzadko mi się to zdarza, ale tą musiałam przeczytać drugi raz. Po prostu czułam, że coś pominęłam
Za pierwszym razem książka nie wywarła na mnie dużego wrażenia. Taka sobie zwyczajna. Czytało się ją kilka dni, były zwroty akcji, chwile smutku, nudne momenty i tym podobne. No po prostu szczyt normalności!
Za drugim razem było inaczej. Pochłonęłam ją w nie całe 12 godzin i trafiłam na drugie dno. Nagle wydało mi się, że cała książka, ba, cała seria tak naprawdę jest o Prim, że Katniss odgrywa tu rolę drugożędną, że Gale, który za pierwszym razem wydał mi się bohaterem, tak naprawdę jest gnojkiem. Wszystko zakotłowało się w mojej małej głowie i w pewnym momencie, bez ostrzeżenia, ustało... Była to bowiem strona 371 na której widniał wielki napis koniec...
Książkę szczerze polecam. Wywarła na mnie ogromne wrażenie (oczywiście za drugim razem). Chwilami płakałam, innymi się śmiałam i nic innego mnie nie obchodziło. Koniecznie przeczytaj! I pamiętaj: jeśli nie trafi do ciebie za pierwszym razem, przeczytaj ją znowu. :)
Valancy
3... 2... 1... START!
Cześć!
Tutaj Asia. Ten blog powstał by:
O, i od razu przepraszam za błędy ortograficzne. Pod tym względem mam defekt mózgu. :D
No to do zobaczenia :P
Valancy
PS. Przepraszam też za nadużywanie emotikonek. :)
Tutaj Asia. Ten blog powstał by:
- Umilić Ci czas
- Poprawić Ci humor
- Powiedzieć Ci co warto przeczytać, a czego nie
- By wypełnić pustkę w moim życiu
O, i od razu przepraszam za błędy ortograficzne. Pod tym względem mam defekt mózgu. :D
No to do zobaczenia :P
Valancy
PS. Przepraszam też za nadużywanie emotikonek. :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)